Nowe auto to wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie ukrywajmy – nie każdego na to stać, szczególnie gdy mowa o młodych kierowcach. Daleko nam również do niemieckiego rynku motoryzacyjnego. Łatwa dostępność kredytów, zdecydowanie większa siła nabywcza euro – wszystko to sprawia, że po ulicach naszego zachodniego sąsiada jeżdżą auta zdecydowanie nowsze. Wystarczy spojrzeć na statystki. W 2020 zarejestrowano w naszym kraju niemal 3 miliony pojazdów, z czego zaledwie 7,5 % stanowiły auta nowe.
Polski a niemiecki rynek motoryzacyjny
Niemcy to motoryzacyjna potęga. Najlepsze autostrady, najlepsze i największe firmy motoryzacyjne. Wystarczy wymienić takie marki jak BMW, Audi czy niezwykle popularny w naszym kraju Volkswagen. Nic więc dziwnego, że spośród 3 milionów aut zarejestrowanych w Polsce w roku 2020, aż 1800 000 było sprowadzonych z zagranicy. Głównie z Niemiec. Polska nazywana jest niekiedy największym złomowiskiem Europy. Czy rzeczywiście jest tak źle?
By odpowiedzieć na to pytanie warto wziąć pod uwagę średni wieku pojazdów w Polsce i Niemczech. Nasz sąsiad zza Odry porusza się autami, których wiek wynosi mniej więcej 10 lat. 25 % wszystkich pojazdów ma więcej niż 15 lat. Z kolei w Polsce średni wiek pojazdów wynosi 14 lat. Jak widać sytuacja nie przedstawia się aż tak źle jak jeszcze 30 lat temu. Polska po 1989 roku była prawdziwym wysypiskiem motoryzacyjnym. Trzeba też szczerze przyznać, że sytuacja na rynku samochodów używanych w Niemczech jeszcze 10 lat temu przedstawiała się zupełnie inaczej. Średni wiek aut był zdecydowanie niższy niż obecnie. Niemcy poruszają się coraz starszymi autami a to nie wróży dobrze polskiemu rynkowi motoryzacyjnymi.
Wzrost cen na rynku motoryzacyjnym a epidemia koronowiursa
Epidemia koronowirusa, z którą borykamy się od 2020 roku wiele zmieniła jeśli chodzi o ceny. W naszym kraju na zakup nowego auta trzeba przeznaczyć nawet o 30 % więcej niż w roku 2018. Spójrzmy więc na konkretne kwoty. Jeszcze w roku 2019 nowe auto można było nabyć za około 100 tys. zł. Dzisiaj za auto tego samego typu będziemy musieli zapłacić około 129,1 tys. zł. Coraz wyższa cena samochodów to problem spotykany nie tylko w naszym kraju. Praktycznie cała Europa boryka się z tym niekorzystnym trendem. Wszystko za sprawą coraz większych kosztów produkcji na rynku motoryzacyjnym. Dużo w tym winy Unii Europejskiej. Choć ciężko mówić tutaj o jakiejkolwiek winie, bowiem liczne rozporządzenia i narzucane normy dotyczą ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Biorąc pod uwagę niepokojące zmiany klimatyczne takie postępowanie jest jak najbardziej słuszne. Szkoda jednak że odbija się to na zawartości naszego portfela. Obecna sytuacja ma również dużo wspólnego z epidemią koronawirusa.
W 2020 roku sprzedaż nowych aut, a co za tym produkcja uległa nagłemu załamaniu. Wielkie firmy motoryzacyjne były zmuszone redukować zatrudnienie. Sytuacja pomału ulega poprawie. Zapotrzebowanie na nowe auta jest coraz większe. Redukcje etatów spowodowały jednak, że firmy motoryzacyjne nie są w stanie wyprodukować tyle aut co przed pandemią.
Wzrost cen aut na rynku wtórnym
Podwyżki cen na rynku motoryzacyjnym dotyczą nie tylko aut nowych ale również używanych. Jeśli ktoś szukał okazji na upolowanie auta na rynku wtórnym, w dobrej cenie to czas pandemii był najlepszą ku temu okazją. Sami doskonale zdajemy sobie sprawę z tego jak wielu ludzi utraciło pracę. Najszybszym sposobem na odzyskanie gotówki było pozbycie się auta. Wtedy też w okresie marca, kwietnia 2020 roku można było nabyć auto w dobrej, niskiej cenie. Eksperci uważają jednak, że ówczesny spadek cen był tylko chwilowy. Pandemia pokazała bowiem, że własny środek transportu jest nieoceniony gdy komunikacja miejska zawodzi. Zainteresowanie autami używanymi będzie więc rosło. W rezultacie by móc pozwolić sobie na zakup auta trzeba coraz więcej i dłużej pracować. Choć ceny aut idą w górę, to niestety nasze pensje wziąć pozostają na niskim poziomie. By móc pozwolić sobie na zakup nowego samochodu trzeba przeznaczyć na to około 30 średnich pensji.
Kto zyska na wzrostach cen?
Na wzrostach cen na rynku motoryzacyjnym zyskają przede wszystkim dealerzy nowych pojazdów jak i pośrednicy na rynku wtórnym. W porównaniu do roku 2019 gdzie średnia cena samochodu używanego wynosiła około 19 tys. zł, w roku 2020 mowa już o 20 tys. zł za zakup auta używanego. Wzrost cen jest ogromny, mowa bowiem o 1 000 zł na przestrzeni tylko jednego roku. Dostępne są ponadto coraz starsze samochody. Średnia wieku auta osobowego wynosiła 11 lat. Być może wpływ na tak wysoką cenę miała być zapowiedzieć polskiego rządu o podwyższeniu akcyzy. Nie można również zapominać o wspomnianej wcześniej pandemii koronowirusa.
Prognozy dla rynku motoryzacyjnego
Samochód w Polsce już dawno przestał być postrzegany jako luksus. Dzisiaj na auta z klasy premium decydują się głównie duże firmy i przedsiębiorstwa. To właśnie ogromne zainteresowanie ludźmi z tego segmentu podbija stawkę zakupu nowych samochodów. Zwykli Polacy nauczeni doświadczeniem z koronowirusem auto traktują głównie jako narzędzie ułatwiające życie. W cenie jest więc przede wszystkim auto małe, ekonomiczne.
Rynek motoryzacyjny w naszym kraju jest zależny głównie od tego co dzieje się w Zachodniej Europie, głównie w Niemczech. Jeśli więc chcemy stawiać jakiekolwiek prognozy na temat tego jak ten rynek będzie wyglądał w przyszłości najpierw trzeba przeanalizować sytuację w Niemczech.