Według J. J. Rousseau dziecko powinno przede wszystkim działać, używać swoich zmysłów i zdolności. Wychowanie według niego nie powinno dążyć do stworzenia człowieka według utartych schematów, lecz do zapewnienia dobrych warunków rozwoju natury dziecka. Powinno się pielęgnować jego naturalny rozwój, pilnując by nie napotkało na szkodliwe przeszkody – wychowawca miał uważać jedynie na to, by na dziecko nie oddziaływały żadne zewnętrzne zgubne wpływy, albo na to, by wychowanek nie wyrządził krzywdy innym. Jego zdaniem wychowanie moralne powinno prowadzić do umiejętności wykorzystania zmysłów jako narzędzia poznania. Nie powinno się zatem zaszczepiać żadnych cnót, lecz zapobiegać występkom. Wychowanie moralne nie uczy prawdy, ale strzeże od błędów, co sprawia, że dziecko jest zdolne do kierowania się ku prawdzie. Swoją filozofię ujął w tych słowach: „Z rąk moich, wyznaję (…) nie wyjdzie ani urzędnik, ani żołnierz, ani ksiądz – wyjdzie przede wszystkim człowiek. (…) Ludzie, bądźcie ludźmi!”.
J.J.Rousseau stawiał na pierwszym miejscu działalności pedagogicznej wychowanie fizyczne. Jego zdaniem kształcenie ciała, troska o zdrowie, piękno i siłę służy rozwojowi duchowemu. Uważał zatem, że nie należy zbyt wcześnie starać się o rozwój umysłowy, ponieważ natura najlepiej wpłynie na ten rozwój – sądził, że im późniejszy jest rozwój umysłowy, tym będzie on doskonalszy. Ważniejsze jest hartowanie ciała, np. poprzez noszenie lekkich ubrań czy spanie na wilgotnej ziemi, bo tylko tak przygotowane ciało może się rozwijać duchowo. Obecnie wiadomo, że opóźnienie rozwoju umysłowego raczej nie jest dobrym posunięciem w pedagogice.
Według Rousseau dziecku nie powinno się niczego narzucać. Rola nauczyciela miała ograniczać się do pilnowania, obserwacji – mógł on co prawda pouczać wychowanka, ale stwarzając mu częste możliwości do doświadczania i wyciągania z tych doświadczeń odpowiednich wniosków, zamiast wpajać wiedzę zaczerpniętą z książek. Uczeń ma czerpać wiadomości z otaczającego świata i przyrody, kształcąc przy tym swoje zmysły. Nauka czytania również miała wyglądać inaczej – dziecko miało czytać wtedy, kiedy poczuje taką potrzebę, przy czym sama nauka nie odbywa się metodą na „pamięć” , ale tak, by zrozumiały i jasny był przekazywany w treściach fakt. Co do kar, Rousseau był zwolennikiem tych, pochodzących z natury – karą miały być złe skutki wynikające z błędów i wykroczeń popełnianych przez wychowanka.
Warte uwagi jest także podejście do wychowania religijnego. Rousseau uważał, że do 15 roku życia nie powinno się nic wiedzieć o Bogu i o duszy, zaś rozważania na ten temat rozpoczynały się dopiero w 18 roku życia.