Wiosna! Czas na przegląd szafy – schowanie tego, co zimowe i powitanie ukochanych lekkich ubrań na wiosnę i lato! Pojawia się przy tej okazji kolejna kategoria – niechciane ubrania. Nawet, jeśli przekonujesz się, że teraz może tego nie nosiłaś, ale w następnym sezonie na pewno będziesz o tym pamiętać… nie łudź się. Z jakiegoś powodu przez ostatnie pół roku nie zbliżyłaś się do tego ubrania. Tak naprawdę nie lubisz w tym chodzić, kolor nie jest dla Ciebie odpowiedni, rozmiar niedopasowany, a może niedobre wspomnienia? Czasem powody są nieuświadomione, ale jest to znak, że czas się rozstać.
Jak wybrać ubrania do swojej szafy?
„Wydałam na tę sukienkę fortunę”, „To prezent”, „Przecież tej wiosny schudnę” – racjonalizowanie to naturalny proces, ale przecież żyjemy w tak pięknych czasach, że nie brakuje nam ubrań! Mamy za to spory problem z tym, które z nich nosić. W ostatnim półroczu przetestowałam kilka sposobów na to, aby w szafie zostały tylko te ubrania, które naprawdę do mnie pasują.
Szybkim sposobem wydają się zakupy ze stylistą, ale minus jest taki, że mimo, że rozmawiamy o kolorach i krojach, to w sklepie ciężko przełożyć to na rzeczywistość wieszaków, które są z nami od zawsze w domu. Udało mi się pozbyć absolutnych wrogów mojej sylwetki, ale szafa wciąż była pełna. Kolejnym krokiem było więc podzielenie szafy na pory roku – o tak! to był strzał w 10! Jesienna capsule wardrobe sprawiła, że rano ubierałam się trzy minuty!
Przed zbudowaniem zimowej garderoby zapisałam się na przegląd szafy w Arkadii – potrzebowałam potwierdzenia, że idę w dobrym kierunku. To był dla mnie wstrząs – stylistka Arkadii w wielu kwestiach nie zgadzała się z Adamem, który doradzał mi wcześniej, ale pomogła mi na pewno pozbyć się ubrań marnej jakości. Część ubrań, które wyrzuciła z mojej szafy zatrzymałam głównie po to, żeby zdecydować jak się bez nich czuję. Czekały do wiosny na moją decyzję. Do wiosennej szafy wróciły dwie spódnice.
Najlepszym według mnie sposobem jest jednak obserwowanie siebie z dystansu. Jest to najbardziej praco- i czasochłonne, ale daje najlepsze rezultaty. Od kilku miesięcy codziennie staram się poprosić kogoś o zrobienie mi zdjęcia bez pozowania – dzięki temu wszystkie ubrania mają taką samą szansę wyglądać korzystnie, lub nie. Co kilka tygodni przeglądam sobie te fotki i zastanawiam się, czy na pewno wyglądam w danej rzeczy dobrze, z czym powinnam ją łączyć, z czym nie etc. Daje mi to także wyraźny sygnał, które ubrania noszę częściej niż inne – wiem przez to, w czym dobrze się czuje.
Spojrzenie na siebie z dystansu sprawia, że patrzymy jak na obcą osobę – a jakże łatwo jest nam oceniać, czy ktoś wygląda dobrze, czy źle w danym zestawie! Dodatkowym plusem jest to, że prowadzę swoisty pamiętnik – zmieniają się tła, kto inny robi mi fotę – widzę, jak rosną mi włosy i jak bardzo zmęczona byłam tego dnia. Wiadomo, że niektórych zestawów się wstydzę i najchętniej wyrzuciłabym to zdjęcie, ale są to dowody zbrodni i przebłysków geniuszu, które pomagają mi podjąć decyzję, które ubrania wpuścić z powrotem do szafy przy kolejnej zmianie garderoby, a którym poszukać nowego domu.
Co zrobić z nienoszonymi ubraniami?
Jestem zwolenniczką trzymania w szafie tylko tych ubrań, które w danym momencie nosimy. Sukienki weselne, stroje kąpielowe, grube swetry zimowe, czy kombinezon na narty powinny być wyciągane tylko wtedy, kiedy tego potrzebujemy, w przeciwnym wypadku trzeba je odłożyć do dobrze opisanego pojemnika, aby czekały na swój czas. Efekt? Szafa, którą wystarczy otworzyć, aby zobaczyć rzecz, którą chcemy ubrać. Nierealne? Realne, ale trzeba trochę nad tym popracować.
Co zrobić z ubraniami, które wylatują z szafy na zawsze? Brzmi jak wyrok i kusi nas, aby jednak dać im jeszcze szansę… Rzeczy, do których mamy ogromny sentyment, typu bluzka z pierwszego Woodstocku, sukienka ze studniówki, czy dzwony po mamie można odłożyć do sentymentalnego pudełka – im mniejsze, tym lepiej. Pozostałe rzeczy powinny znaleźć nowy dom.
Sprzedać
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Wystawienie ubrania na aukcję, czy portal typu Vinted.pl to spory wysiłek, który bardzo często się nie opłaca – wydałyśmy najczęściej więcej na daną rzecz, niż ktoś jest gotów zapłacić, a trzeba jeszcze zrobić fotki, opisać a na koniec przejść się na pocztę i wysłać. Takie rozwiązanie może się sprawdzić, czy sprzedawaniu rzeczy, które kupiłyśmy na wyprzedaży, ale nigdy nie założyłyśmy. Rzeczy z metką są dużo chętniej kupowane, a nam obniża się poziom wyrzutów sumienia.
Oddać przyjaciółkom
Na pewno macie wokół siebie przyjaciółkę, której dany ciuch od zawsze się podobał i będzie szczęśliwa, kiedy go jej sprezentujecie. Uwaga – czasem dla dobra przyjaciółki trzeba powstrzymać się od wręczania jej kolejnej torby z ciuchami, ponieważ okaże się, że jej szafa to złogi cudzych ubrań bez ładu i składu. Tylko dlatego, że jest zgrabna, a ładnemu we wszystkim ładnie nie oznacza, że jej szafa powinna być cmentarzyskiem. Trzeba więc znaleźć równowagę, a najlepiej kilka przyjaciółek, które wybiorą sobie to, co im się naprawdę podoba.
Wymienić
Świetnym wynalazkiem są tzw. SWAPy, na które można przynieść ubrania, które już do nas nie pasują i wyjść z innymi, które okażą się dla nas mega. Miałam okazję brać udział w projekcie Zamknięta szafa, zorganizowanym przez Matyldę w Czułym Barbarzyńcy. Dzięki temu, że nie było tam przypadkowych osób wszystkie miałyśmy pewność, że rzeczy będą najwyższej jakości i nikt nie poczuje się oszukany oddając swoją śliczną garsonkę, a wychodząc w rockowej spódnicy.
Przyniosłam z wymiany piękny płaszczyk na wiosnę, sukienkę, którą widzicie na zdjęciu i kilka innych rzeczy, które do mnie pasują. Oczywiście, zdarzyły się i takie, w których zakochałam się bez wzajemności, ale znalazłam im już nowy dom. Oddałam kilka ubrań, które puszczają do mnie oko, kiedy widzę w nich znajomą blogerkę. Czekam na kolejną edycję Zamkniętej szafy, bo zdecydowanie świetnie się bawiłam.
Uwaga – nie polecam pijanego SWAPa – kupa śmiechu, ale to, w co jesteśmy w stanie uwierzyć po kilku drinkach absolutnie nie pasuje do nas na trzeźwo.
Oddać potrzebującym
Owszem, żyjemy w czasach niedomkniętych szaf, ale nie wszyscy mają tyle szczęścia. Polecam więc rozejrzeć się wokoło i poszukać osób, które ucieszą się z ciepłego swetra, niekoniecznie w najmodniejsze wzory. Można także zawieźć ubrania do najbliższej placówki PCK, gdzie ubrania zostaną dobrze spożytkowane. Lepiej nie wrzucać ich do konteneru, bo różnie z nimi bywa.
„Po domu”
Moja ulubiona kategoria – to już jest zbyt zniszczone, żeby pokazać się w tym ludziom – będę to nosić po domu… Znam to. Mam kategorię „na spacer z psem”. Powstrzymajcie się proszę od gromadzenia rzeczy „po domu” – naprawdę wystarczą nam dwa-trzy zestawy wygodnych ubrań do przebrania po ciężkim dniu, ale niech nie będą one brzydkie i zniszczone.
Czas na zakupy!
Teraz, kiedy Twoja szafa została przebrana warto jest powstrzymywać się przed kompulsywnymi zakupami, czy przyjmowaniem reklamówki ubrań od koleżanki. Traktujcie ubrania jak przyjaciół – rozważnie zastanówcie się, czy warto je wpuszczać do swojego życia, czy nie będą robiły sztucznego tłumu, bo jak widać powyżej rozprawienie się z tłumem wymaga czasu, którego jak wiadomo nikt w tych czasach nie ma w nadmiarze.
POWODZENIA!