We wcześniejszych wpisach serii opisałem jak wygląda proces zdobywania wiedzy, a także zapominania o posiadaniu danej wiedzy. Przyszedł czas na zastanowienie się, dlaczego czasami warto być ignorantem i jak robić to świadomie.
Podstawową wiedzę i rozeznanie w dowolnym temacie można zdobyć już w kilka do kilkudziesięciu godzin. Należy jednak pamiętać, że będzie to wiedza elementarna, pozwalająca w ograniczony sposób poruszać się w danej dziedzinie. Nie staniemy się ekspertami!
Złota rączka, czyli zrobię sobie sam
W Polsce pokutuje kult „człowieka renesansu”, który zna się na wszystkim i jest samowystarczalny:
Przecieka kran – po co wzywać hydraulika, skoro wystarczy podjechać do Castoramy, poszukać w internecie i naprawić samemu.
Mam jechać do serwisu? Przecież wystarczy wyczyścić świece, wymienić linkę sprzęgła i zarobiłem kilka dyszek.
Nie będę płacił ekipie remontowej i sam ze szwagrem zagipsuje i wymaluje mieszkanie.
Tysiąc złotych za stronę internetową? Przecież w tydzień zrobię to sam!
Mam płacić sprzątaczce? Przecież wystarczą 3 godziny tygodniowo i gotowe!
Po co mi prawnik do tej umowy? Przecież potrafię czytać!
Księgowa? Zobacz, sam sobie tutaj wszystko rozliczam…
Po co mam komuś płacić, skoro mogę to zrobić sam. Odpowiedź na to pytanie jest absurdalnie prosta… Bardzo często będzie to dużo tańsze!
Zarabiaj wydając
Najprościej to sobie wyobrazić na przykładzie sprzątaczki w mieszkaniu. Jeśli sprzątanie zajmuje nam 3 godziny tygodniowo i jesteśmy w stanie zarobić 20 zł za godzinę to… Sprzątanie mieszkania kosztuje nas 60 zł tygodniowo. Jeśli znajdziemy osobę, która zrobi to taniej, my możemy zająć się tym co przynosi nam pieniądze lub odpocząć. To prosty, ale dający do myślenia przykład. Co ważne, nie biorę tutaj pod uwagę możliwości rozwoju, czy satysfakcji z pracy. Jeśli skupimy się na pracy zawodowej, zamiast sprzątaniu z czasem będziemy mogli zarabiać jeszcze więcej, stając się w tym lepsi.
A co z przeglądaniem poradników w internecie i próbami wymiany linki sprzęgła samodzielnie? Przypomina mi się stary dowcip, kiedy do niezwykle skomplikowanej, ale popsutej maszyny przyjeżdża fachowiec, który ogląda ją, następnie uderza młotkiem 3 razy i maszyna zaczyna działać. Kasuje za to kilkaset złotych i pada pytanie:
Tyle kasy za 3 uderzenia młotkiem?
Praca była za darmo. Płaci Pan za to, że wiem gdzie uderzyć. Specjalista wie co robi, więc ty nie musisz. Te „kilka dych”, które zaoszczędziliśmy najprawdopodobniej poszło na siedzenie na forach, czytanie poradników i diagnozę problemu.
Oprócz tego pamiętajmy, że często planując jakieś działania pomijamy kwestię wiedzy, o której nie wiemy. Nie do końca rozumiemy, dlaczego fachowiec chce robić, coś co jest dla nas zbędne i niepotrzebne – może się to okazać jednak kluczowym elementem. Czasami warto pozostać ignorantem, zaufać fachowcowi i pogodzić się z tym, że nie do końca rozumiemy dlaczego i co robi. To on ma wiedzę i doświadczenie, za które płacimy, a nie tylko za jego czas.